Pamiętam dokładnie nasze pierwsze spotkanie.
Czas na sali pooperacyjnej zdawał się stać w miejscu, kiedy czekałam żeby móc wstać już z łóżka i zobaczyć moje Maleństwo. Wreszcie położna zawiozła mnie na oddział intensywnej terapii noworodka, (tzw. Rka.), tam miałam okazję od lekarza dyżurującego dowiedzieć się w jakim stanie jest Emilka. Była malutka, ale dzielna. Leżała w inkubatorze podłączona do aparatury monitorującej i pomp podających lekarstwa, a tych rurek, igieł i podłączeń było tyle, że ledwo można było ją zobaczyć. Niewątpliwie było to najmniejsze dziecko, jakie do tej pory widziałam. Miałam ochotę ją przytulić, choć wiedziałam, że to narazie zupełnie niemożliwe.
Emilka każdego nowego dnia pokonywała trudności i pokazywała swoją siłę, upór i chęć poznania swojego domu. Dzielnie walczyła z wrodzonym zapaleniem płuc, ogólną infekcją, która dopadła ją zaraz po urodzeniu, infekcją serduszka, wylewami dokomorowymi stopnia II/III i wszelkimi innymi dolegliwościami. W trzeciej dobie wyszarpała sobie z noska rurki podające tlen, bo zaczęły jej przeszkadzać. Powoli przybierała na wadze, a bieżące badania wykazywały stopniową poprawę stanu jej zdrowia.
Po 19 dobach mogliśmy zabrać Emilkę wreszcie do domu. Była to długo oczekiwana chwila, której towarzyszyła wielka radość, ale również w pewnym stopniu strach przed nieznanym, bo w końcu wcześniak to noworodek wymagający bardzo specjalnej troski.
Serdecznie witam Emilka jest imienniczka mojej córeczki (29 tydz. ciąży)3 miesięczny pobyt w szpitalu. Dołączamy do śledzących losy Emilki i mocno trzymamy kciuki :)
OdpowiedzUsuńWitamy Was cieplutko i dziękujemy :-)
OdpowiedzUsuń