Początkowo był to blog mamy wcześniaka opisujący naszą historię, nasze zmagania czyli wszystko to, czego doświadczyliśmy od czasu urodzenia córeczki. Teraz nasz Kruszek ma już prawie dwa lata i będzie o tym jak wygląda świat oczami dziecka z niedosłuchem i o tym jak radzimy sobie z tym co przynosi życie:-)
czwartek, 5 lipca 2012
Bilans
Byłam wczoraj z Emilcią na bilansie, bo w końcu pierwsze urodzinki za nami i to skłoniło mnie do przemyśleń na temat zmian, które zaszły w ciągu minionego roku. Nasza Pediatra jest bardzo zadowolona z kondycji i rozwoju naszego wcześniaka. Emi "zaliczyła" trudny start po naszej stronie brzucha, ale wyszła ze wszystkiego obronną ręką. Pamiętam dokładnie wszystkie 19 dni na oddziale Intensywnej Terapii Noworodka... Każdego dnia nasza córeczka była w lepszej kondycji, każdego dnia było widać poprawę. Pokazywała nam swoją siłę i chęć pójścia do domku. Waga na starcie - 1950g, a dziś 8 kg:-) Pierwsze 6 tygodni ściągałam mleko i podawałam z butelki, dziś Maluch bez "cycusia" żyć nie może, ale dzięki temu zima minęła tylko z jedną infekcją, a nadwrażliwość na dotyk jest "leczona" naturalnie. Zaczynaliśmy od niedosłuchu głębokiego na poziomie UL 100dB, UP 90dB, a dziś mamy niedosłuch średni UL 60dB, UP 50dB:-)Retinopatia III st. zakończona zabiegiem laseroterapii - dziś pozostały tylko blizny, na chwilę obecną problemów z oczkami na szczęście nie ma. Powoli kończymy przygodę z Bobathami, bo Mała już pięknie raczkuje od ponad 3 miesięcy i chodzi przy wszelkich podporach od 2 miesięcy i widzę, że coraz bardziej dojrzewa do samodzielnego chodzenia. Jest bardzo energiczną, silną i upartą dziewczynką, która już teraz widać, że da sobie rade w życiu, bo jak nie wpuszczą jej drzwiami, to wejdzie oknem:-D Wszystkie pozytywne efekty dodają wiary i siły! Wcześniaki są niesamowite, silniejsze od innych dzieci i bardzo waleczne, a my bardziej doświadczeni w wielu kwestiach. Patrząc na Emilkę można się wiele nauczyć. Jesteśmy szczęśliwymi rodzicami wcześniaka, który ma za sobą rok zmagań. Pracy w to wszystko włożonej mnóstwo, ale efekty niesamowite:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudownie się czyta o innych wcześniaczkach, że tak pięknie "wyrównują" do dzieci urodzonych w terminie! Nasz młody miał z 15miesięcy jak zaczął sam chodzić, ale myślę,że gdyby nie Vojta to trwało by to dużo dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i najlepszego dla Emilki roczniaczki :*
Myślę, że potrzeba takich historii ze szczęśliwym zakończeniem. Sama rok temu szukałam wcześniaków, których historie zakończone były sukcesem. Dlatego myślę, że to potrzebne, bo wielu rodziców w pierwszych tygodniach ze swoim Kruszkiem potrzebuje wiary i nadziei w jak najlepsze zakończenie:-)
OdpowiedzUsuń