Zdaje się że całe wieki upłynęły od mojego ostatniego wpisu... Nie tłumacze się bo i po co.
Zmian u nas sporo, tempo życia więcej niż ekspresowe ale priorytety zawsze te same. Rodzina jest najważniejsza!
Matka Polka poszła do pracy, a w związku z tym nasz kochany wcześniaczek maszeruje razem ze starszą siostrą codziennie dzielnie do przedszkola:-)Życie wymusza na nas te wszystkie zmiany. U mnie to dopiero początek, szkolenie więc ogólny sajgon, który mam wielką nadzieję, z czasem się ułoży, bo przecież nie ma opcji, żeby było inaczej. Narazie wszyscy się przyzwyczajamy do nowości. Najbardziej przeżywa wszystko Emilka, ale nie ma się co dziwić. Mimo wszystko twierdzę że jest w całej tej nowej sytuacji bardzo dzielna.
W przedszkolu nieźle jej idzie. Pięknie je, jest grzeczna i zaczęła komunikować się z Panią:-) Trochę czasu to zajęło, ale grunt że sprawa ruszyła do przodu.
Od marca zaczęliśmy również terapię WWR. Początki trudne, bo Emi nie chciała w ogóle współpracować, ale w końcu ostatnio coś się ruszyło i Emi zaczęła mówić na zajęciach:-)
Póki co życie nabiera jeszcze większego tempa, ale jakoś powoli ogarniamy się z tymi naszymi zmianami, dzieleniem się opieką nad dziećmi, dostosowaniem rehabilitacji do grafiku, itp. Ale patrzymy na to wszystko pozytywnie i myślę, że za czas jakiś samo się wszystko poukłada. Nie ma innego wyjścia:-)